Jaroslaw Kaczynski zginal w tragicznym wypadku Jest przyjety w niebie przez Sw. Piotra, który rzekl mu:
"Witamy ! Ale najpierw musimy zalatwic drobny problem...
Tak rzadko widujemy tu premierów, ze nie jestesmy pewni, co mamy z Tobą zrobic. Szef chce, zebys spedzil jeden dzien w piekle i jeden dzien w niebie. Potem bedziesz musial wybrac miejsce, w którym bedzies chcial spedzic wiecznosc."
- "Alez ja juz zdecydowalem, chce zostac w niebie"
- "Zaluje, ale mamy swój regulamin."
Sw. Piotr prowadzi Jaroslawa do windy, która wiezie go do piekla.
Gdy drzwi otworzyly sie, znalazl sie na znakomitym, zielonym polu golfowym,
slonce swieci na bezchmurnym niebie i jest lagodne 25°C. W dali rysuje
sie wspanialy pawilon klubowy. Przed budynkiem jest jego ojciec, ksiadz
Rydzyk i premier Jan Olszewski. Jest tu takze znaczna czesc prawicy
Wszystkie te piekne postacie zabawiaja sie, szczesliwi, ubrani
elegancko, choc swobodnie (Dior, Versace,Armani, etc.).
Podazaja na jego spotkanie, sciskaja go serdecznie i rozpoczynaja sie wspomnienia z
przeszlosci i homeryckie debaty (ha! ha!). Zagrali przyjacielska partie
golfa, potem zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem. Diabel oferuje
takze lody ...
- "Wypij jeszcze Margherite i wypocznij sobie, Jarku"
"Och, no ... , nie moge pic, zlozylem przysiege"
"E tam, mój drogi, tu jest pieklo. Mozesz jesc i pic wszystko co chcesz
bez obawy. Od tej chwili bedzie tylko coraz lepiej. Kaczynski wypija
swój koktajl i zaczyna nabierac przekonania, ze diabel jest calkiem
sympatyczny. Jest grzeczny, opowiada niezle kawaly, lubi zabawne
sytuacje itd. Bawili sie tak dobrze, ze nawet nie zauwazyli kiedy minal
im czas... W koncu nadeszla godzina odejscia. Wszyscy przyjaciele
uscisneli go i Kaczynski wsiadl do windy wiodacej do nieba.
Swiety Piotr oczekiwal go przy wyjsciu.
- "Teraz pora na wizyte w niebie," rzekl mu staruszek otwierajac drzwi
do raju. Przez 24 godziny Kaczynski mial przebywac z
Turowiczem,Giedrojciem, Szczepanskim, Kisielewskim, calym bractwem
zyczliwych ludzi, przechadzajacych sie po Polach Elizejskich, rozprawiajacych
na tematy znacznie ciekawsze niz pieniadze i traktujacych sie z kurtuazja.
Zadnego zlego zagrania ani swinskiego kawalu; zadnego zachwycajacego
pawilonu klubowego, tylko zwykla jadlodajnia. Jako ze ludzie ci nie
nalezeli do bogaczy, nie znalazl tu nikogo dobrze znanego, nikt tez w nim nie rozpoznal waznej osobistosci ani kogos wyjatkowego.
Gorzej !
Jezus jest kims w rodzaju hippisa, osoba nieodpowiedzialna, która wciaz
mówi tylko o "wieczystym pokoju" i powtarza w nieskonczonosc komunaly
bez wyrazu:
- "Wygnac przekupniów ze Swiatyni", "Trudniej bedzie bogaczowi wejsc do
mojego królestwa, niz wielbladowi przejsc przez ucho igielne" itd.
Gdy dzien skonczyl sie, Swiety Piotr wrócil ...
- "No, Jaroslawie, teraz musisz wybrac."
Kaczynski zastanowil sie przez minute i odrzekl :
- "Nigdy nie przypuszczalem, ze dokonam podobnego wyboru. Ech, dobra.
Stwierdzam, ze niebo jest interesujace ale jestem przekonany, ze bede
czul sie znacznie swobodniejszy w piekle, wsród moich przyjaciól."
Swiety Piotr odprowadzil go az do windy i Jaroslaw Kaczynski zjechal
znowu do piekla. Gdy drzwi otworzyly sie, znalazl sie w srodku
wielkiej równiny, wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i
odpadkami przemyslowymi. Z przerazeniem dostrzegl wszystkich swoich
przyjaciól na kolanach, powiazanych wzajemnie lancuchami, którzy zbierali
smieci, aby je wrzucac do wielkich, czarnych worów. Stekali z bólu, zanosili
skargi na swoje tortury; rece i twarze mieli czarne od brudu.
Diabel zblizyl sie, obejmujac go za ramiona swoja wlochata i smierdzaca lapa.
- "Nie rozumiem - belkotal Kaczynski w stanie szoku - gdy bylem tu
wczoraj, bylo pole golfowe i pawilon klubowy. Jedlismy kawior i
homara i podpilismy sobie. Podskakiwalismy jak zajace i bawilismy sie
swietnie ...Teraz widze tylko pustynie wypelniona nieczystosciami i
wszyscy maja wyglad zalosny."
Diabel spojrzal na niego, usmiechnal sie i szepnal do ucha :
- "Wczoraj mielismy tu kampanie wyborcza; dzisiaj zaglosowales na nas!"
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment